Od kilkunastu już lat pewne osiedle organizuje wieczorek dla biednych i skrzywdzonych przez los dzieci. Co roku władze miasteczka przekazywały trochę pieniędzy by dzieci mogły otrzymać świąteczne podarunki.
Ale w tym roku przygotowane przez radę pieniądze powędrowały gdzie indziej. Umiłowany Przywódca zorganizował swoją imprezę mikołajkową i na nią wydał pieniądze.
Dzielni mieszkańcy osiedla pozbierali więc pieniądze od kogo się dało i zorganizowali spotkanie.
Gdy właśnie schodzili się goście, szeptem poczęła się rozchodzić wiadomość:
- Umiłowany Przywódca jedzie do nas.
- Z czym on tu do nas przyjedzie, skoro wydał już pieniądze? - zachodzili w głowę mieszkańcy.
- Pewnie chce nam coś mądrego powiedzieć - przypuszczali jedni. Ale inni tylko smutno spuścili głowy wyobrażając sobie co mądrego mógłby powiedzieć.
- A może powie nam, że zrobił coś, co polepszy los tych biednych dzieci - zawołał uradowany głos. Odpowiedziało mu tylko głębokie westchnienie.
- Już wiem - odezwał się ktoś inny pełen optymizmu - na pewno przyjedzie, żeby przeprosić dzieci i powiedzieć, ze się pomylił. To byłoby takie miłe.
- To by dopiero było - poniósł się po sali wielokrotnie powtarzany szept niedowierzania.
I byliby mieszkańcy miasteczka pogrążyli się całkiem w niepewności i oczekiwaniu gdyby nie gruchnęła wieść przyniesiona przez posłańca:
- Umiłowany Przywódca nie przybędzie.
Niepewność i zakłopotanie zniknęły z oblicza mieszkańców, rozpoczęła się zabawa i rozdawanie prezentów a słodycze tego dnia smakowały tak słodko jak nigdy dotąd.
KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW MOJE.LOMIANKI.INFO
Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.
Nie dodano jeszcze komentarzy do tego artykułu. Bądź pierwszy!