LOMIANKI.INFO
ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ

sobota, 25.3.2023


LOMIANKI.INFO

NEWSY - ŁOMIANKI
PRZEGLĄD PRASY

KATALOG FIRM
MAPA ŁOMIANEK
OGŁOSZENIA
INFO-BIZNES
GALERIA

MIESIĘCZNIK .INFO

SONDY - ARCHIWUM
ŁOMIANKI W SIECI
KAMERA INTERNETOWA

Szukaj
w ŁOMIANKI.INFO
Szukaj
FIRMY lub USŁUGI



Lubię się zachwycać
2013-06-30

KOMENTARZE: 3

Pisarkę i dziennikarkę Agnieszkę Tyszkę poznałam w bibliotece na spotkaniu autorskim. Okazało się, że mieszka w Łomiankach, pisze książki dla dzieci, a akcja ostatnio wydanej serii „Zosia z ulicy Kociej” dzieje się w naszym mieście. Przed nami lato i mnóstwo wolnego czasu. Warto więc pokazać dzieciom, że książki mogą konkurować z komputerem. Życzę udanych wakacji z dobrą książką.

Sylwia Maksim-Wójcicka: Czy pisanie było pani pomysłem na życie?

Agnieszka Tyszka: Pisałam od zawsze, od kiedy tylko nauczyłam się składać litery. Zachowały się nawet dowody mojej wczesnej twórczości, dziecięce wierszyki, a nawet krótkie opowiadania. Startowałam również, z pewnymi sukcesami, w konkursach literackich dla młodzieży.

SMW: Pochodzi pani z Torunia.

AT: Moi rodzice studiowali w Toruniu, tam się poznali i ja przyszłam tam na świat. Dzieciństwo spędziłam u dziadków na Pojezierzu Drawskim, w leśniczówce na skraju lasu. Byłam tam jedynym dzieckiem i wiodłam dosyć samotniczy tryb życia, choć wówczas wydawało mi się, że żyłam w raju. Oddalenie od innych dzieci miało też swoje plusy i wpływ na przyszłe życie, ponieważ funkcjonowałam we własnym, zbudowanym w wyobraźni świecie, a wiadomo, że dla pisarki wyobraźnia stanowi budulec dla twórczości.

SMW: Czy pamięta pani swoje pierwsze próby literackie?

AT: Moi dziadkowie zorganizowali przyjęcie i zaprosili kilka osób. Pamiętam, że potwornie się nudziłam i nie chciałam siedzieć przy stole. Poszłam więc do pokoju i opisałam swoje wrażenia w bardzo ciętej, złośliwej formie. Niestety pech chciał, że po kilku dniach dorośli znaleźli i odczytali przy mnie te zapiski. Kiedy zobaczyłam ich reakcję i skonsternowane miny, po raz pierwszy poczułam jaką siłę może mieć słowo przeze mnie zapisane, jak głęboko może oddziaływać na odbiorcę.

SMW: W internecie znalazłam wiele pozytywnym recenzji pani książek. Pojawia się w nich opinia, że w swojej twórczości skupia się pani głównie na emocjach, budowie relacji między bohaterami i ogranicza fabułę do niezbędnego minimum. Jednocześnie podejmuje pani tematy trudne, takie jak rozwód rodziców, pozycja ojczyma w rodzinie, relacje rodzice-dzieci. Te motywy pojawiają się w pani książkach dla nastolatek. Łatwo jest wejść w psychikę dziecka?

AT: Pisanie dla dzieci jest trudną i wymagającą sztuką, choć pozornie wydaje się zajęciem prostym. Dzieci to krytyczni odbiorcy, szybko oceniają książkę jako interesującą albo nudną. Nie ma tu kompromisu. Pisanie dla dzieci jest uzależnione od tego, czy zostało w nas coś z wrażliwości dziecka, np. czy potrafimy zachwycać się tak jak dziecko.

SMW: Czy w pani zostało coś z dziecka?

AT: Muszę przyznać, że pomimo wieku nadal mam tę umiejętność, wydaje mi się, że potrafię spojrzeć na świat oczami dziecka i ta cecha bardzo pomaga. Duży wpływ na moje literackie wybory miały też własne przeżycia. Moje dzieciństwo nie było takie sielskie jak wyglądało z zewnętrz, rodzice rozstali się, co dla małego dziecka było poważnym dramatem, ciągnącym się za mną bardzo długo. To co przeżyłam zbudowało mnie i stało się źródłem emocji i pomysłów literackich.

SMW: Jest pani mamą trzech córek. Czy one również mają wpływ na pani bohaterki?

AT: Jedna ma 20, druga 18, a trzecia 8 lat. Są moją inspiracją i źródłem pomysłów, a także pierwszymi krytykami. Właściwie zaczęłam pisać dla nich, ponieważ w latach 90-tych na rynku wydawniczym było bardzo mało dobrej literatury dla dzieci, dominowały np. złe tłumaczenia bajek Disneya. Postanowiłam wtedy stworzyć coś dla dzieci, co będzie napisane dobrą polszczyzną i jednocześnie zainteresuje odbiorców. Początkowo były to krótkie opowiadania i wierszyki.

SMW: Czyli doświadczenia dzieciństwa, tkwiąca w pani wyobraźnia dziecka oraz trzy młode dziewczyny decydują o sukcesie czytelniczym?

AT: Świat książki nie jest gotową receptą na życie. Ja jedynie uchylam drzwi i pokazuję, że można dokonać wyboru. To od odbiorcy zależy jak postąpi. Książki, które piszę mają być także wsparciem dla czytelników, pomocą w trudnych chwilach. Bo w dzisiejszych czasach trudno jest być dzieckiem. Pośpiech, wymagania, nacisk na sukces, ciągła rywalizacja wywołują u młodych ludzi stres i emocje, które staram się w moich książkach tłumaczyć.

SMW: Gdyby miała pani zdefiniować najważniejsze cechy zawodu pisarza, co by pani wskazała?

AT: Przede wszystkim cierpliwość i samodyscyplinę, ponieważ nie ma tu z góry wyznaczonych godzin pracy, trzeba po prostu usiąść przy biurku i pisać. Trzeba mieć mocny charakter i silną wolę, bo jest mnóstwo rzeczy, które chciałyby być na pierwszym miejscu. W moim przypadku jest to np. ogród. Przydaje się też przysłowiowy ośli upór i poczucie humoru.

SMW: Ernest Hemingway powiedział: „pisanie w najlepszej swojej postaci, jest życiem samotnym”.

AT: To prawda, choć samotność mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, jest dla mnie bardzo twórcza. Pisanie dla dzieci także odmładza. Zauważyłam, że spotkania z młodymi czytelnikami stawiają na nogi, odświeżają mój punkt widzenia. W Łomiankach też już dwukrotnie spotkałam się w Bibliotece Publicznej z dziećmi i mam nadzieję, że to nie koniec.

SMW: Jakie ma pani plany na najbliższy czas?

AT: Do tej pory ukazały się trzy części Zosi. Jesienią wyjdzie część czwarta, a piąta planowana jest na wiosnę przyszłego roku. Poza tą serią, w czerwcu, w księgarniach powinny pojawić się dwie książki: Mejle na miotle i Zasupłana historia.

SMW: Czy dzieci czytają książki?

AT: Na pewno duża część tak. Inną kwestią jest co czytają, ale uważam, że lepiej czytać cokolwiek niż nic. Staram się wspierać czytelnictwo, namawiać do czytania. Np. w jednej z warszawskich szkół raz w miesiącu mam możliwość poprowadzenia niekonwencjonalnych zajęć o czytaniu i książkach. Pokazuję dzieciom co można wyciągnąć z tekstu, jak go czytać, na co zwracać uwagę, nie tylko w sposób bezpośredni, ale także pośredni, poprzez ilustracje, atmosferę, użyte słowa, zabawę... Chciałabym to robić częściej, w innych szkołach, też w Łomiankach, ale nie widzę niestety zainteresowania ze strony samych placówek.

SMW: Co pani czyta?

AT: Często wracam do książek z dzieciństwa. Przede wszystkim do Astrid Lindgren, którą podziwiam i bardzo cenię. Czytam nieustannie „Biegnącą z wilkami” Clarissy Pinkola Estes, która jest dla mnie drogowskazem życiowym. Poza tym opowiadania Alice Munro, która z okruszków rzeczywistości potrafi zbudować cały kosmos. Czytam też potwornie grube i trudne książki Majgull Axelsson – szwedzkiej pisarki i dziennikarki, które wywołują taki efekt, jakby ostrzem noża przejechać po szkle. Ostatnio przeczytałam też „40 zasad miłości” Elif Şafak, tureckiej pisarki, która mnie zaczarowała.

SMW: Wierzy pani w czarownice?

AT: Oczywiście (śmiech). Moja ostatnia książka – Mejle na miotle jest efektem spotkania w Celi Czarownic na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie z czarownicą Sydonią von Borck. Jej historia oczarowała mnie i zawstydziła, a ostatecznie zainspirowała do napisania nowej opowieści.

SMW: Jak mieszka się pani w Łomiankach?

AT: 10 lat temu przeprowadziliśmy się z Żoliborza. Mamy mały domek z ogródkiem i pomimo okropnych korków, które muszę codziennie pokonywać, jestem zadowolona z życia tutaj. Łomianki zmieniają się, pięknieją.

SMW: Brakuje tylko ulicy Kociej.

AT: Mieszkam przy ulicy Kmicica, ale my nazywamy ją ulicą Kocią, bo do mojego okna, jak w książce o Zosi, przychodzą koty z całej ulicy. Mimo, że mam z nimi na bakier, to jednak wyczuwam, że czują do mnie szacunek. Być może któregoś dnia kot zagości również w moim domu.

SMW: Dziękuję za rozmowę, a czytelników LOMIANKI.INFO zachęcam do sięgnięcia do książek o Zosi i innych powieści Agnieszki Tyszki.


Agnieszka Tyszka – mieszkanka Łomianek, pisarka, dziennikarka, matka trzech córek. Urodziła się w Toruniu, ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jako dziennikarka współpracowała z pismami dla rodziców, publikowała w czasopismach dziecięcych. Jej bajki ukazywały się w telewizyjnej „Jedyneczce”. Autorka m.in. serii książek „Zosia z ulicy Kociej”, której akcja rozgrywa się w Łomiankach. Inne książki pisarki to m.in.: „Róże w garażu”, „M jak dżeM”, „Kredens pod Grunwaldem”, „Mejle na miotle”, „Miłość niejedno ma imię”, „Wyciskacz łez”.

[C] www.lomianki.info






KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW www.LOMIANKI.INFO
Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.
NIEZALOGOWANY: #Joaśka IP: 91.219.237.*
2013-07-23, 14:03    
Bardzo miły artykuł. Pani Agnieszka lubi się zachwycać a ja lubię czytać wywiady Pani Sylwii. Czekam na każde następne wydanie gazety właśnie ze względu na te wywiady.
NIEZALOGOWANY: #Chopiniak IP: 83.24.138.*
2013-07-23, 19:28    
Aż dziw mnie bierze, że tyle ciekawych osób mieszka w Łomiankach. Sprowadzając się na osiedle Chopina dwa lata temu nie sądziłem, że mam takich sąsiadów "za miedzą". W gazetce czytałem już kilka wywiadów o ludziach z prawdziwą pasją, choć przez chwile myślałem, że tu tylko zadymiarze polityczni.
Cykl prawdziwie integracyjny. Brawo dla łomiankowskiego.info
NIEZALOGOWANY: #Sławek eR Zet. IP: 123.44.49.*
2013-07-24, 12:23    
Kawał dobrej roboty. Chciałoby się napisać zgodnie z utartym powiedzeniem, że "nieppotrzebnej".

Ale w tym przypadku jest ta robota bardzo potrzebna. Wszystko co potrafi integrować, w czasach kiedy wszystko na około jest zdezintegrowane jest bardzo wskazane!!!
Czekam na kolejne wywiady w miesięczniku!
DODAWANIE NOWYCH KOMENTARZY CZASOWO NIEDOSTĘPNE
Z PRZYCZYN TECHNICZNYCH


KONTAKT · ZASADY WSPÓLPRACY · REGULAMIN · COOKIES · # 1
© LOMIANKI.INFO 2006-2019   |   PARTNERZY: Pracownia NAWIAS & Internet Business System   |   Phetrak IT