LOMIANKI.INFO
ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ

sobota, 25.3.2023


LOMIANKI.INFO

NEWSY - ŁOMIANKI
PRZEGLĄD PRASY

KATALOG FIRM
MAPA ŁOMIANEK
OGŁOSZENIA
INFO-BIZNES
GALERIA

MIESIĘCZNIK .INFO

SONDY - ARCHIWUM
ŁOMIANKI W SIECI
KAMERA INTERNETOWA

Szukaj
w ŁOMIANKI.INFO
Szukaj
FIRMY lub USŁUGI



Malina Kokoszczyńska
2011-01-22

KOMENTARZE: 0

14 stycznia 2011 roku w galerii Klubu KOKKO-ART odbył się wernisaż malarstwa mieszkanki Łomianek – Maliny Kokoszczyńskiej zatytułowany „Zagubienie – Poszukiwanie – Odnalezienie”.

Magdalena Gałczyńska: "Zagubienie – Poszukiwanie – Odnalezienie" – to rzecz o szukaniu przez każdego z nas własnej drogi życiowej, o tym, że wielokrotnie stajemy na rozwidleniu ścieżek i musimy dokonywać wyboru. Dlaczego wybrała Pani właśnie ten temat przewodni na cykl swoich obrazów?

Malina Kokoszczyńska: Tak, jest to temat dotyczący każdego z nas. Od pierwszych świadomych chwil czujemy się zagubieni w wielkim świecie, potem poszukujemy własnej tożsamości, poczucia bezpieczeństwa, pozytywnych i życzliwych relacji... Szczęściem jest jeśli w miarę szybko odnajdujemy własną drogę. Wejście na tę właściwą ścieżkę może nam dać wewnętrzną moc istnienia i budowania własnego życia. A może też dawać przyzwolenie na ponowne błądzenie, szukanie i odnajdywanie.

MG: Carl Gustav Jung powiedział kiedyś, że w każdym z nas jest ktoś kogo nie znamy. Czy Pani też w przeszłości poszukiwała samej siebie? Czy Panią też można zobaczyć wśród postaci na obrazach?

MK: Oczywiście, codziennie odnajduję nowe cząstki siebie... Mam nawet wrażenie, że każdego dnia wyglądam inaczej... Żartuję oczywiście. Poważnie jednak ujmując pani pytanie, odpowiedzi możemy poszukiwać w tematach transcendentalnych, a potem skupić się na podświadomości, która jest kopalnią wiedzy na temat każdej osobowości... Nasze smutki, trudności, ograniczenia, blokady, niewytłumaczalne reakcje i zachowania, wynikają często z nieuświadamianych potrzeb. To temat rzeka. Odpowiadając na Pani pytanie – mam poczucie, że nadal jeszcze jestem dla siebie zagadką. Czy jestem na swoich obrazach? Tak, pojawiam się na niektórych, choć nie są to moje portrety. Jest tu bardziej kontakt z moimi potrzebami, pytaniami do Wszechświata. Oddaję raczej coś, co pozostaje w nas nienazwane. Może jest to stan napięcia, nastrój chwili, coś niewyrażonego, nieokreślonego. Pozwalam sobie podpatrywać też innych ludzi i czasem udaje mi się utrwalić ich w specyfi cznej pozie lub grymasie.

MG: Jest Pani kobietą sukcesu. Zarządza Pani fi rmą, maluje, a od niedawna prowadzi także swoją własną galerię Kokko Art. W której z tych dziedzin spełnia się Pani najbardziej? Czy podziela pani zdanie, że człowiek musi mieć swoją przystań, by móc ładować akumulatory aby realizować też inne życiowe cele? Czy dla Pani takim miejscem jest Klub?

MK: Powiedziałabym tak: uwielbiam malować i tworzyć. Jestem wdzięczna Opatrzności, że mogę sobie pozwolić na taki komfort. Malarstwo czy rzeźba to jednak izolacja od świata. Tworzenie to osobliwy kontakt ze sobą samym i z tym wszechogarniającym, nieokreślonym przepływem...
Ja nie mogę żyć z dala od ludzi, w ciszy pracowni czy natury. Muszę być wśród ludzi, rozmawiać z nimi, żartować i „uziemiać się” w pracy. Jest mi to niezbędnie konieczne, by normalnie funkcjonować. Dlatego staram się dzielić swój czas na te dwie kompletnie różne sfery mojego życia. Trzecią sferą życia jest moja cudowna rodzina, która stanowi bazę wszelkiego działania i jest dla mnie największą inspiracją. Spełnienie natomiast przychodzi wtedy, gdy te trzy sfery są ze sobą w harmonii. I wtedy się ładuję. A przystań... cóż przystań jest dla mnie tam, gdzie są moi najbliżsi. Kokko Art jest natomiast tylko pomysłem na rozpowszechnianie twórczej energii, jaka jest we mnie i w naturze wielu moich znajomych…

MG: Czy łatwo jest odrzucić życie w biegu, zapomnieć o goniących terminach, spotkaniach, wejść do pracowni w której Pani maluje, zamknąć drzwi za sobą, odrzucić cały świat, który zostaje na zewnątrz i przenieść własne myśli i uczucia na płótno?

MK: Bardzo trudno. Trzeba być wstrętnym egoistą i zabiegać o czas dla siebie. Ale tego można się nauczyć gdy pojawia się „wewnętrzna konieczność” ekspresji, która potrafi od środka mocno dręczyć...

MG: Skąd czerpie Pani inspiracje? Czy każdego dnia życie przynosi Pani nowe obrazy, które tkwią gdzieś w Pani głowie i przeobrażają się pod wpływem pędzla w zjawiskowy świat marzeń, tęsknoty, nadziei? Czy jest to tak, że zatrzymuje się Pani na ulicy i próbuje dostrzec świat w swej skrytości, w metaforycznej postaci.

MK: I jedno i drugie, wspaniale pani to ujęła. Wszystko się ze sobą zazębia. Najbardziej mnie zachwyca niezwykłość chwili w swojej wymowie. Staram się ją przeżyć, zapamiętać i utrwalić...




Malina Kokoszczyńska: Od 10 lat mieszka w Łomiankach. Tu też prowadzi wraz z mężem fi rmę. Artystyczne pasje doprowadziły ją na Europejską Akademię Sztuk w Warszawie, gdzie ukończyła studia magisterskie na wydziale malarstwa w pracowni prof. Fałata i prof. Szubińskiej. Miała szczęście pracować z profesorem Starowiejskim, Garbolińskim, słuchać wykładów prof. Zina. Jej inspiracją do twórczej pracy są wyjątkowe miejsca i ludzie. Obecnie zajmuje się głównie malarstwem sztalugowym, grafi ką warsztatową oraz projektowaniem wnętrz. Od 2009 roku prowadzi własną galerię KOKKO-ART w Łomiankach, w której organizuje wernisaże i spotkania poświęcone sztuce, dla ludzi ze świata sztuki i tęskniących do świata sztuki.



MIESIĘCZNIK LOMIANKI.INFO - 1/2011

[C] www.lomianki.info
Malina Kokoszczyńska

[C] www.lomianki.info


[C] www.lomianki.info






KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW www.LOMIANKI.INFO
Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

Nie dodano jeszcze komentarzy do tego artykułu. Bądź pierwszy!

DODAWANIE NOWYCH KOMENTARZY CZASOWO NIEDOSTĘPNE
Z PRZYCZYN TECHNICZNYCH


KONTAKT · ZASADY WSPÓLPRACY · REGULAMIN · COOKIES · # 1
© LOMIANKI.INFO 2006-2019   |   PARTNERZY: Pracownia NAWIAS & Internet Business System   |   Phetrak IT